Pewien Indianin Cherokee nauczał swoje im tak:– Wewnątrz mnie odbywa się walka. To straszna dwa wilki: jeden reprezentuje strach, złość, zazdrość, smutek, żal, chciwość, arogancję, użalanie się nad sobą, poczucie winy, urazę, poczucie niższości, kłamstwa, fałszywą dumę, poczucie wyższości i to radość, pokój, miłość, nadzieja, chęć zrozumienia, hojność, prawda, współczucie i sama walka odbywa się wewnątrz was i każdej innej myślały o tym przez chwilę, po czym jedno z nich zapytało:– Który wilk wygra?– Ten, którego nakarmisz – odpowiedział stary Indianin.
Mądry, stary Indianin z plemienia Cherokee dzielił się ze swoim wnukiem doświadczeniami oraz mądrościami, które posiadł przez lata. Jedna z nich dotyczyła dwóch wilków. Wilków, które są obecne w każdym z nas. – Wnuczku, wewnątrz mnie odbywa się trudna walka. Walczą pomiędzy sobą dwa wilki. Każdy z nich reprezentuje CytatybazaAnonimWewnątrz nas są dwa walczące wilki. Jeden jest zły, drugi [...] Wewnątrz nas są dwa walczące wilki. Jeden jest zły, drugi dobry. Który wygra? Ten którego nakarmisz. Nieco podobne cytaty Tylko Kościół autentycznie stał na drodze Hitlerowi w jego kampanii na rzecz wyparcia prawdy. Nigdy wcześniej się Kościołem nie interesowałem, ale teraz odczuwam wielkie wzruszenie i podziw, ponieważ tylko jeden Kościół miał odwagę i upór by stać po stronie intelektualnej prawdy i duchowej wolności. Przez to jestem zmuszony przyznać, że to, czym kiedyś pogardzałem, dziś wychwalam bez powściągliwości W PCK powiedzieli mi, że to nie ja wymyśliłem zupy, tylko oni. Odpowiedziałem, że zupy wymyślił człowiek, kiedy tylko zrobił garnek. Byle garnek i już jest zupa. A skoro już wymyślił zupę, to zaczął się nią dzielić. I to jest jeden z najstarszych wynalazków ludzkości. Natomiast ja nadałem tej akcji rangę. Tego rodzaju wypowiedzi to jest jedna z cech czarnej propagandy. Czarna propaganda, którą znamy z niedobrych czasów, odznacza się po pierwsze tym, że robi z ofiary agresora. Teraz dowiaduję się, że to ja, który staram się po prostu wykonywać swoje obowiązki jestem winny. Po drugie czarna propaganda stara się przypisać jakieś niegodziwe motywy. A po trzecie, co też pamiętamy z dawnych czasów, taka propaganda twierdzi, że służymy obcym, wrogim siłom. Jest dwóch Stiglitzów. Jeden to wybitny matematyczny ekonomista, który za wkład w teorię ekonomii zasłużenie dostał Nagrodę Nobla, i drugi – publicysta, którego twierdzenia nie bardzo różnią się od tez Leppera i nie są związane z jego wkładem do teorii ekonomii. Jest on bardziej szkodliwy, gdyż jego poglądy są brane na poważnie, ze względu na Nagrodę Nobla. Ekipa Busha sięga do najgorszych kart w historii USA. Gdy dorastałem, pewne zasady wydawały się niewzruszone – to, że człowieka nie można więzić bez wyroku sądu, że aresztowanemu trzeba przedstawić zarzuty, że ma prawo do sprawiedliwego procesu z udziałem obrońcy itp. Administracja Busha zawiesiła te zasady. Ameryka podpisała międzynarodową konwencję o zakazie tortur, ale ekipa Busha łamie także i tę normę. Powiedziałbym, że ta ekipa wypaczyła wszystko, co można nazwać wartościami amerykańskimi. Prezentuje nie jeden z nurtów naszej tradycji, ale tendencję skrajną. Irasiad jest bardzo zdenerwowany. Muzyka była podzielona na różne rodzaje i style: jeden rodzaj pieśni stanowiły modły do bogów, nazywano je hymnami, przeciwny im charakter wykazywał inny rodzaj pieśni, można by je nazywać trenami. Bardzo byłbym zdziwiony, gdyby się okazało, że pewne rozumowanie prawne, które przedstawiła w swoim piśmie do wojewody mazowieckiego pani Gronkiewicz-Waltz, pisząc jednocześnie, że będzie ono brane pod uwagę przez Trybunał Konstytucyjny, rzeczywiście było przez Trybunał zastosowane. Z tego wynikałoby, że Hanna Gronkiewicz-Waltz jest z góry o orzeczeniach Trybunału informowana. To byłby jeszcze jeden argument za tym, że trzeba się nad nową konstrukcją Trybunału bardzo poważnie zastanowić. Mam nadzieję, że orzeczenie będzie zgodne z oczywistym prawem i nie będzie żadnych cyrkowych sztuczek prawnych. Trzeba się nad nową konstrukcją Trybunału bardzo poważnie zastanowić. Była to teczka dotycząca agenta o pseudonimie Bolek, chodziło o Lecha Wałęsę, był to właściwie jeden dokument. Był to opis wydarzeń, jakie miały miejsce w Stoczni Gdańskiej już po głównej fali strajków – albo przy końcu grudnia 1970, albo w styczniu 1971 r. Był to opis dość przejrzysty, wielostronicowy, z wymienianiem nazwisk. Chodziło o jakieś zamieszanie w stoczni, kilkusetosobowe wiece. Na moje stwierdzenie, że tego Wałęsa nie mógł napisać, bo by nie potrafił, jako że tekst był dość spójny, w miarę gramatyczny, a w każdym razie zrozumiały, Milczanowski odpowiedział mi: Co ty, nie wiesz, jak było? – on najpierw opowiedział to temu ubekowi, a później tamten mu to podyktował. I dlatego ten tekst jest taki. Bóg jeden wie, skąd się wzięły te ich wielkie majątki.