Takiereakcje sprawiają, że sprawcy przemocy czują się bezkarni, a ich ofiary są bardziej zastraszone i przerażone. Ponadto, osoby nękane w szkole zwykle boją się, że ich prześladowcy będą chcieli się na nich zemścić i coraz bardziej wchodzą w rolę „kozła ofiarnego". Świadkowie przemocy często nie wiedzą, jak zareagować.
18 May 2018 Sposoby na ściąganie – jak ściągać i nie dać się przyłapać Jeżeli choć raz przeglądałeś Internet w poszukiwaniu najlepszych sposobów na to, jak ściągać, pewnie wiesz, że ile osób, tyle pomysłów, a większość z nich jest… do bani. „Schowaj ściągę w bułce”, „rozpuść włosy”, „napisz sobie ściągę na paznokciach” i tego typu pomysły. Serio? Sztuka ściągania jest finezyjna i prosta zarazem. Zapomnij o innych poradach. Tu znajdziesz kompendium wiedzy o tym, co zrobić, gdy wiedzy Ci akurat brakuje. Najważniejsza zasada ściągania w szkole Jeżeli czytasz ten poradnik, to pewnie ściąganie na sprawdzianach ma przed Tobą wiele tajemnic. Najważniejsze, co musisz wiedzieć jako nowicjusz, to to, że nie ma jednej dobrej metody ściągania! Ilu nauczycieli, tyle sposobów na ściąganie. Każdy nauczyciel zwraca bowiem uwagę na inne rzeczy, pilnuje uczniów w inny sposób, ma inną tolerancję wobec ściągania. Są tacy, których zupełnie nie obchodzi to, jakimi metodami zaliczasz ich przedmiot, ale są też tacy, dla których punktem honoru jest to, aby ani jeden uczeń nie prześlizgnął się ze ściągą. Nie możesz więc na każdym przedmiocie ściągać tak samo. Musisz opracować taktykę na każdego z nauczycieli. Kilka sposobów na to, jak ściągać w szkole i nie dać się przyłapać Wspomnieliśmy, że ściąganie powinno być proste, a zarazem finezyjne. Nie może być przekombinowane ani toporne, bo to natychmiast zostanie zauważone. Zbytnie komplikowanie sprawy też nie zawsze jest możliwe, bo większość nauczycieli oczekuje tego, że na ławce nie będzie nic poza kartką z testem, a w Twojej ręce nic poza długopisem. Sposób 1. Ściąga na długopisie. Patent tak prosty, że aż trudno na niego wpaść. Jeżeli nauczyciel należy do tych, którzy oczekują pustego biurka, nie masz wielkiego pola manewru. Nie schowasz ściągi w piórniku, nie przykleisz jej do linijki, ale możesz wykorzystać długopis! Oklej go ściągą samodzielnie albo kup długopis do ściągania. Polecamy szczególnie tę drugą opcję. Taki pro długopis-ściąga jest łatwy w obsłudze, nie wzbudza żadnych podejrzeń i możesz go używać dosłownie latami. Ściągę widać tylko z bliska. Nauczyciel jej nie zauważy, nawet stojąc Ci nad głową. Sposób 2. Ściąga na kartce. Uwaga! Ten pomysł sprawdzi się tylko wtedy, gdy piszecie na własnych kartkach, a nie tych, które otrzymacie od nauczyciela. Bajecznie proste: ołówkiem delikatnie piszesz treści przydatne na sprawdzianie, a potem swobodnie z nich korzystasz. Na koniec wycierasz ślady ołówka i voilà! Zdane. Musisz jednak zachowywać się naturalnie. Ostentacyjne wycieranie ołówka, którego nie używałeś podczas pisania, może się wydać podejrzane. Dla niepoznaki użyj nieco ołówka podczas pisania odpowiedzi. Sposób 3. Przezroczysta ściąga z taśmy klejącej. Drukujesz ściągę na kartce (tylko drukarką laserową!), przyklejasz do niej taśmę, a następnie wkładasz to do wody i usuwasz papier. Całą treść ściągi masz na przejrzystej taśmie! Możesz to przykleić, gdzie chcesz: do wewnętrznej strony rękawa, linijki, piórnika czy ławki. Naprawdę trudno to zauważyć. Ważne, aby ściąga była gdzieś blisko, żebyś nie wykonywał dziwacznych ruchów. Ściągaj, ale nie kombinuj! Wiedza o tym, jak ściągać, jest ważna, ale jeszcze ważniejsza jest praktyka. Nie możesz wzbudzać podejrzeń. Ściągać trzeba na zimno. Nie kombinuj więc za dużo. Nie ubieraj się inaczej niż zwykle. Nie przesiadaj się ze swojego stałego miejsca na czas sprawdzianu. Nie wyciągaj całego arsenału długopisów (ze ściągą, rzecz jasna), gdy na co dzień używasz jednego. To ma być prosta, czysta akcja. Wyobrażasz sobie tajnego agenta, który czerwieni się i trzęsie, próbując niepostrzeżenie sięgnąć do plecaka albo kieszeni po tajną broń? Nie bardzo. On ma to wszystko dobrze przygotowane i cały czas pod ręką. I o to chodzi.
Przede wszystkim wagary oznaczają, że możesz mieć problem z usprawiedliwieniem nieobecności w szkole. Zbyt duża ilość nieobecności może wiązać się z naganą, koniecznością powtarzania klasy, a w skrajnych przypadkach nawet przydzieleniem kuratora. Warto zatem poszukać innych sposobów na to jak nie iść do szkoły.

fot. Wysłuchałem do końca wystąpienia prof. Stanisława Czachorowskiego pt. Jak uniemożliwić ściąganie na egzaminach i kolokwiach?. W szóstej minucie zainteresowała mnie obietnica autora, że przedstawi „Jeden dobry sposób na to, by uniemożliwić całkowicie ściąganie.” Mam wątpliwości, czy to jest w pełni możliwe – jak sam, autor mówi, ściąganie jest częścią naszej „kultury uczenia się”. Bacznie jednak przysłuchiwałem się dalszym wywodom by poznać ten jeden dobry sposób. Dalej w prezentacji pojawia się: „Sposób 1. Pozwolić na legalne korzystanie ze źródeł zewnętrznych.” Innych sposobów autor już nie wyróżnia – czy rzeczywiście jest to „Jeden dobry sposób”? Rodzi się wiele wątpliwości. Zasadnicza wątpliwość tkwi w postawionym pytaniu: „Jak uniemożliwić uczniowi ściąganie”. Czy raczej nie powinniśmy pytać, „W jaki sposób testować, egzaminować, weryfikować to, co uczeń umie?” Z premedytacją, w tym pytaniu nie ma mowy o ściąganiu i innych pomocach, bo pytam o to „co uczeń umie”. Może ktoś powiedzieć, że umiejętność buszowania po sieci i „zaciągania” wiedzy innych osób, jest też pewną umiejętnością, to jednak bardziej trąci konektywizmem niż konstruowaniem własnej wiedzy. Warto przy tym pamiętać słowa Noama Chomskiego „Internet jest niezwykłą rzeczą, jeśli wiesz, czego szukasz.” I podobno Goethe miał powiedzieć „Znajduję to, co znam.” Chyba nie muszę przekonywać do słuszności tych myśli. Jaki jest więc sposób na to, by przekonać się, co uczeń umie jednocześnie minimalizując ściąganie, ale faktycznie umożliwiając mu wykazanie się własną wiedzą. Tutaj kolejna wypowiedź, tym razem Alberta Einsteina z 1920 roku: „Większość nauczycieli traci czas na zadawanie pytań, które mają ujawnić to, czego uczeń nie umie, podczas gdy nauczyciel z dobrego zdarzenia stara się za pomocą pytań ujawnić to, co uczeń umie lub czego jest zdolny się nauczyć.” Dygresja: mój syn będąc w liceum wywiesił plakat z takim przesłanie na drzwiach gabinetu biologa, a później na tablicy ogłoszeniowej pokoju nauczycielskiego i miał „pod górę”, ja również! Na postawione przeze mnie pytanie odpowiedziałem już blisko 10 lat temu tutaj, a ostatnio odniosłem się także do nauczania na odległość pod koniec artykułu pod tytułem Jak przyciągnąć ucznia … na odległość. W tym drugim tekście, propozycja weryfikacji wiedzy ucznia jest pochodną sposobu, w jaki on pracuje – ocena jest naturalnym wynikiem jego aktywności. Proponuję przyjąć zasadę show your work – pokaż, jak pracujesz, show your understanding – pokaż, czy rozumiesz, którą stosuję w ocenie osiągnięć uczniów i studentów, a która w moim przypadku całkowicie wyeliminowała zjawisko ściągania w pejoratywnym sensie. A zatem, jak dzisiaj powinna wyglądać praca nauczyciela z uczniem/studentem, który ma łatwy dostęp do materiałów w sieci, często w gotowej postaci. Oczywiście uczeń, i nie tylko on, zawsze będzie starał się ułatwić sobie pracę. Ale jest nauczyciel, który odbiera efekty jego pracy. Jeśli jednak ograniczymy odbiór tych efektów do efektów końcowych, to nie powinniśmy się dziwić, że uczeń czy student dostarczy nam właśnie tylko efekt końcowy. Jeśli nie interesuje nas, jak on to uzyskał, i on o tym wie, to przecież sami się prosimy tylko o te efekty końcowe, których jest pełno w sieci. W przypadku, gdy odbieramy efekt końcowy, program komputerowy, opracowanie lub wypracowanie, ten odbiór powinien być połączony z wyjaśnieniem, jak to otrzymałeś, jak to działa. Nawet mało doświadczony nauczyciel jest w stanie wtedy wykryć, czy uczeń opowiada o pracy zrobionej przez siebie, czy jest to raczej twór obcy. A jeśli nawet jest to twór obcy, ale uczeń potrafi go opisać, to świadczyć może, że zrozumiał materiał i potrafi go przedstawić, pozostaje jedynie kwestia legalności zapożyczenia – fakt zapożyczenia powinien być ujawniony. Prowadzę projekty uczniowskie i studenckie, projekty z programowania, prace dyplomowe licencjackie, magisterskie i doktorskie. Mam stały kontakt z wykonawcami raz na 2-3 tygodnie oglądając postępy ich prac Jest wykluczone, aby pojawił się w pracy obcy element, z Nieba lub z Internetu, którego nie potrafiłby wyjaśnić uczeń czy student, a który byłby dla mnie zaskoczeniem. Na koniec przykład good practice – dobrego doświadczenia. Prowadzimy konkurs Bóbr od 15 lat i w 2020 musiał odbyć się zdalnie, chociaż zgodnie z regulaminem uczniowie powinni pracować pod nadzorem nauczyciela. Przeraził nas wynik w konkursie Kangur, w którym liczba maksów z kilku w konkursie rozgrywanym pod nadzorem nauczyciela skoczyła do ponad 3,5 tys. w trybie zdalnym. Mnie to nie zdziwiło – czy nie można było oczekiwać takiego wyniku dając uczniom takie same zadania do rozwiązania, a faktycznie do wpisania czy odhaczenia rozwiązania? W Bobrze od lat, zadania, chociaż takie same dla wszystkich uczniów na danym poziomie edukacyjnym, to jednak są otwarte w tym sensie, że należy wpisać lub interaktywne otrzymać rozwiązanie, które powinno być wynikiem przeprowadzonego rozumowania (algorytmicznego, komputacyjnego). Tegoroczne wyniki zdalnej pracy uczniów zaskoczyły nas – nie odnotowaliśmy wspólnej pracy, ściągania (kilka lat temu za niesamodzielność musiałem zdyskwalifikować blisko 200 uczniów i 10 szkół). To zasługa typu zadań sprawdzających tok myślenia podczas ich rozwiązywania, zapewne różny u różnych uczniów. Bóbr jest konkursem informatycznym, ale proszę zajrzeć do zadań – nie mają korzeni w żadnym przedmiocie, dotyczą myślenia w różnych sytuacjach problemowych. Polecam zadania konkursowe z tego roku i minionych lat, można z nich korzystać na zajęciach, a wkrótce udostępnimy ich repozytorium. O autorze: Maciej M. Sysło jest matematykiem i informatykiem, profesorem UMK w Toruniu i Uniwersytetu Wrocławskiego. Pracuje również w Warszawskiej Wyższej Szkole Informatyki. Od prawie 30 lat kształtuje edukację informatyczną w polskich szkołach; autor podstaw programowych, podręczników, poradników, oprogramowania edukacyjnego; organizator konferencji krajowych i międzynarodowych, prelegent i wykładowca.

1001Najlepszych sposobów na ściąganie w szkole. 2169 osób lubi to. Na stronie w najbliższym czasie ukażą sie sposoby :) Zapraszamy do wysyłania ich do nas na stron 1001 Najlepszych sposobów na ściąganie w szkole. Problem stary jak świat. Sama ściągałam, moja mam ściągała i tylko babci nie jestem w stanie spytać, bo już nie żyje, ale mogę być niemal pewna że też ściągała. Nauczyciele również od zawsze odnosili się do ściągania w ten sam sposób. Czyli „w zasadzie nie wolno ściągać, ale od czasu do czasu nikomu nie zaszkodzi”. Ściąganie to doskonały sposób na oszukanie nauczyciela, na wymiganie się od nauki i osiągnięcie „sukcesu” niskim kosztem. Teraz sama jestem nauczycielem i na kilka spraw otworzyłam oczy. Po pierwsze i najważniejsze – jeśli uczeń ściąga, to znaczy, że nauczyciel na to pozwala. I nie miejcie złudzeń, że jesteście tacy sprytni i was nie złapali. Z mojej strony biurka widać WSZYSTKO. Jeśli komuś nie zwracam uwagi to tylko dlatego, że nie chcę tego robić, ale widzę na pewno. Po drugie, nie wolno pozwalać ściągać. W sumie dotarło to do mnie z całą jasnością dopiero niedawno, bo sama jeszcze kilka tygodni temu „pozwalałam” ściągać uczniom. Zrozumiałam jednak w końcu, jakie to beznadziejne i jak skrajnie bezsensowne. Przecież jeśli pozwalam uczniowi ściągać, to nie mogę mieć do niego pretensji i nie mogę się dziwić, że czegoś nie umie albo że ma braki. Dlatego też wkraczam na wojenną ścieżkę. Całkowity zakaz ściągania, zero tolerancji. Będzie ciężko, ale zamierzam wytrwać, nawet kosztem bycia nazywanym takim czy owakim. Bo w końcu nie po to dwoję się i troję przygotowując lekcje, wymyślając zabawy czy łamigłówki, wynajdując ciekawe strony, pomoce naukowe, błagając dyrektorkę o dodatkowe wyjścia czy fundusze, żeby to wszystko poszło na marne. Wiem, że całego świata nie zbawię, ale zacznę od najbliższego mi środowiska. A wszystko zaczyna się od tego, że skoro ściąga „to jest taki zdolny, przedsiębiorczy i kreatywny”, że sobie w życiu poradzi, skoro potrafi oszukiwać. Tylko że przestałam godzić się na to, żeby potem tacy niedouczeni ludzie mnie leczyli, uczyli moje dziecko czy choćby nawet obcinali mi włosy. Trzeba uczyć brania odpowiedzialności za siebie i swoje czyny. Kiedy mówię dzieciom, że ściągnie w Anglii praktycznie nie istnieje, że za ściąganie można zostać wyrzuconym ze szkoły, słyszę właściwie tylko jedno – „frajerzy”. Bo u nas kantowanie równoznaczne jest z byciem fajnym, a uczciwość jest dla frajerów. W naszej mentalności nieuczciwość jest czymś pozytywnym, a kantowanie to właśnie „przedsiębiorczość i kreatywność”. Jednak należy pamiętać, że ściąganie to przede wszystkim kłamstwo, nieuczciwość i fałszerstwo. Jak by na to nie patrzeć, ściąganie jest złe. I nie chodzi nawet o to, że oszukujemy sami siebie, ale że płacimy potem za to wysoką cenę. Ile razy grzmiałam, że ktoś ma braki, tyły, a przecież tak nieźle poszło mu na ostatnim sprawdzianie, że przecież materiał powinien mieć opanowany (bo czy chcemy, czy nie, raz nauczonej rzeczy aż tak łatwo się nie zapomina). Tymczasem kilka dni wcześniej sama przymknęłam oko na ściągę czy zaglądanie do kolegi. Chcesz zmienić świat, zacznij od siebie. Więc zaczynam. Poznaszmetody pracy z uczniem agresywnym i aroganckim. Stworzysz schemat działań i procedur do wdrożenia w trudnych sytuacjach. Zyskasz wiedzę na temat przyczyn i objawów agresji u uczniów ze spektrum autyzmu. Poznasz skuteczne działanie interwencyjne wobec przemocy szkolnej. Dzisiaj przedstawiam 5 sposobów na ściąganie w szkole! Pamiętajcie NIE zawsze zadziałają :) 5. Piórnik Pierwszym wszystkim dobrze znanym sposobem jest karteczka ze ściągawką w piórniku. Musi być ona niewielka, niezauważalna. Najlepiej wydrukowana, bo wtedy dobrze jest ją rozczytać! Tak przygotowaną kartkę wkładamy do naszego piórnika. Kiedy pragniemy skorzystać ze ściągi, zaglądamy do niego, udając, że czegoś szukamy! 4. Ławka Z doświadczenia wiadomo, że ławki nie służą tylko jako podkładka pod rzeczy prywatne! Lekko ołówkiem zapisujesz ściągę na ławce i egzamin zdajesz na 5! 3. Współpraca Idealnym, choć wymagającym wiele poświęcenia i odwagi sposobem jest mała zamiana. Polega ona na tym, że siadasz w ławce z największym "kujonem" w klasie, po czym zamieniacie się sprawdzianem! Dobry kolega szybko uzupełni twoje zadania i z pewnością zdąży zrobić swoje. Należy zachować przy tym jednak rozwagę i ostrożność, bo można narobić problemów nie tylko sobie, ale i koledze. 2. Buty Ściągawka na podeszwie buta zawsze się sprawdza. Wystarczy upuścić długopis na ziemię, po czym powoli się po niego schylić, jednocześnie doczytując wszystko, co jest Ci tylko potrzebne! 1. Rękaw Przed lekcjami piszesz ściągę, po czym wkładasz ją w rękaw swetra lub bluzy. Kiedy znikasz z zasięgu wzroku nauczyciela, wyciągasz ją i spisujesz odpowiedzi! Nie daj się złapać i ściągaj do woli.
Radapedagogiczna, jako organ kolegialny, wszystkie swoje decyzje podejmuje w formie uchwał. Każda uchwała musi być poparta odpowiednią podstawą prawną, która uprawnia radę pedagogiczną do zajęcia stanowiska w danej sprawie. Poznaj wykaz ponad 80 powodów podjęcia uchwały przez radę pedagogiczną.
. 91 575 799 61 342 585 430 289

10 sposobów na ściąganie w szkole